poniedziałek, 15 lipca 2013

Urodzinowym tropem Kuby Rozpruwacza

W związku z dzisiejszą niedzielą stwierdziliśmy, że  warto było by ponownie odwiedzić centrum Londynu a dokładniej East End - bardzo charakterystyczną dzielnicę.

Tym razem zawiódł nas tam nie kto inny ale Kuba Rozpruwacz, który w 1888 r. odznaczył się na kartach historii Londynu jak i kultury masowej w niezbyt pochlebny sposób czyli wielu drastycznych morderstw/ Niektóre do dnia dzisiejszego są owiane tajemnicą, a samego mordercy nigdy nie zidentyfikowano. Kiedyś słyszałem w jakimś programie na podstawie zapisków dziadka obecnego agenta w Anglii, że mógł to być Polak.



Nasza dzisiejsza podróż została stworzona na podstawie tej starej mapki :


Niektóre ulice zmieniły nazwę ale reszta pozostała taka sama. Z pomocą przyszedł nam też Google Maps (mapę zamieścimy na końcu) gdzie trasa składa się z punktów od A do G

W związku, że naszą główną linia metra jest Central line mogliśmy podjechać blisko miejsc zbrodni.
Po dojechaniu do Bank Station musieliśmy się przejść do stacji Monument gdzie zobaczyliśmy pomnik postawiony aby upamiętnić wielki pożar w Londynie


idąc ulicami tej dzielnicy Londynu zauważyliśmy niesamowite zróżnicowanie. Z jednej strony stare budynki a z drugiej nowe lub dopiero co powstające biurowce ( szklano-metalowe)



Po kilku minutach doszliśmy do  pierwszego miejsca zbrodni na ulicy Mitre st (A)


Kolejnym punktem była ulica "nieznana" (B) dla Google Maps. Z obu stron uliczka była ogrodzona tak więc nie można było tak sobie wejść ale zdjęcie zrobiliśmy ;) Natomiast klimatu dawnych morderstw nadal brak, ale miało się to zmienić :)



Do kolejnego punktu (C) mieliśmy bardzo krótką drogę ale w między czasie trafiliśmy w bardzo ciekawą okolicę gdzie mieściły się akademiki i małe sklepiki, które doprowadziły do tego że nie zrobiliśmy zdjęć ;)
Sama uliczka prezentowała się znacznie lepiej niż dwie poprzednie. W nocy na pewno ma swój klimat


Następnie skierowaliśmy się do kolejnego punktu. W między czasie przykuło naszą uwagę jak ludzie radzą sobie jeżeli nie mają gdzie usiąść oraz fajny klimat samej ulicy. Było też świetne miejscem z kapitalnym jedzeniem (Japońskim, Chińskim, Indyjskim itp) Niestety byłem tak zahipnotyzowanym zapachami i barwami, że nie zrobiłem zdjęć :)





Po tym jak Paulinie udało się wywlec mnie z tego miejsca ruszyliśmy dalej, poprzez osiedla bardzo muzułmańskie,  dochodząc do punktu na mapie oznaczanym literką (D)


Zagłębiając się coraz bardziej zauważyliśmy, że od dłuższego czasu nie widać bladej twarzy na horyzoncie co niespecjalnie napełniało nas optymizmem ale zostały nam już tylko 3 punkty, z czego dwa blisko siebie.
Do punktu (E) prowadziły nas kamienice, które były bardzo zaniedbane co dziwi tym bardziej, że to Centrum Londynu ale nadawało to specyficznego klimatu.



Punkt (E) nas zaskoczył tym, że dawne miejsce zbrodni obecnie jest boiskiem szkoły.

Tak jak pisałem dwa ostatnie miejsca zbrodni znajdują się obok siebie, gdzie ostatni jest chyba najbardziej klimatyczny i zapewne wieczorem robi wrażenie ( raczej tego nie przetestuje ;)

Przedostatni punkt (F) znajduje się na ulicy Osborn St. i jest to bardzo ruchliwa droga ( za mną stała masa samochodów )

Wisienką na torcie jest ostatni punkt podróży oznaczony (G)




Ostatni punkt naprawdę warto zobaczyć na końcu podróży bo jest naprawdę świetny. W samej uliczce jest bar w którym można się napić.

Jak by ktoś się zainteresował tym tematem to mogę powiedzieć, że Polacy nie gęsi i swoich seryjnych morderców mają. Ostatnio poprzez film Iceman głośno się zrobiło o Amerykaninie Polskiego pochodzenia Richardzie Kuklińskim albo warto poczytać o"Wampirze z Krakowa" Karolu Kocie oraz Bogdanie Arnoldzie, który mieszkał na Śląsku. Pierwszorzędna plejada.

Na koniec zamieszczam link do mapy z powyższymi punktami: http://goo.gl/maps/k0ssk

W związku, że temat tego wpisu był kiedyś poruszony przez jedną z osób którą znamy tak więc Marleno wiemy, ze temat mało urodzinowy (u nas 23:56) ale wpis ten dedykujemy tobie :D Wszystkiego Najlepszego :)


5 komentarzy:

  1. Ooo jak miło dziękuje baaardzo :) A temat może i mało urodzinowy, ale mnie to nie przeszkadza bo bardzo ciekawy. Strasznie zazdroszczę Wam tej wycieczki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Myślimy jeszcze żeby skorzystać w przyszłości z tego: https://www.youtube.com/watch?v=I8RSWZOgdv4

      Usuń
  3. Cześć,
    pojutrze mam rozmowę w sprawie NINo w UK(przyjechałem do pracy na wakacje), mam dowód, umowę o pracę(bo już pracuję), dostałem list z jobcentre plus na adres pod którym mieszkam, ale nie mam żadnego innego listu jako proof of address, mieszkam u rodziny, czy sam list z jobcentre plus wystarczy jako dowód? Mam konto w banku, ale nie dostałem jeszcze listu z kartą ani pinem, więc tutaj nie ma co liczyć na list do poniedziałku. Proszę o szybką odpowiedź, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że wszystko zależy od pracownika Job Center, na którego trafisz. Ja pokazałam tylko dowód osobisty, który zresztą idzie tam do kserowania. Daniel pokazał też kontrakt z Landlordem. Jeżeli masz umowę o pracę to zabierz ją ze sobą. Wydaje nam się, że rodzina u której mieszkasz może napisać Ci odpowiedni list i to też jest potwierdzenie adresu. List z Job Center też należy ze sobą zabrać, wtedy rejestracja przebiega szybciej- oddajesz tylko list w recepcji i czekasz w kolejce na spotkanie z pracownikiem.

    OdpowiedzUsuń