wtorek, 5 listopada 2013

Dzień Guya Fawkesa ( Bonfire Night ) - Czyli przedsmak sylwestra w listopadzie



Od tygodnia słychać za oknem dźwięk fajerwerków ale dzisiaj za oknem mamy obrazek iście sylwestrowy. O co chodzi? Chodzi o pewien nieudany zamach który miał się odbyć 5 listopada 1605 r.

Bohaterem tego incydentu został Guy Fawkes,  który chciał wysadzić w powietrze parlament brytyjski wraz z królem Jakubem I. Co miało przede wszystkim zastąpić protestantyzm katolicyzmem i pomóc zasiąść księżniczce Elżbiecie Stuart na tronie. Niestety w grupie spiskowców znalazł się zdrajca który doniósł królowi o zaplanowanym zamachu przez co  Guy Fawkes został złapany na gorącym uczynku. Był torturowany po czym skazany na karę śmierci poprzez powieszenie i poćwiartowanie. Na przekór wszystkim Guy zeskoczył z podestu gdzie miał zostać powieszony i złamał sobie kark. 


Anglicy żeby uczcić zwycięstwo króla, który przeżył zdradę ustanowili święto. W Dzień Guya Fawkesa pali się kukły Guya i puszcza fajerwerki, a w niektórych miastach organizuje się festyny i parady.




 Możecie nie wiedzieć ale nie tak dawno nawet Polacy pewnie nieświadomie używali podobizn  Guya Fawkesa, który notabene jest traktowany jako symbol walczących z systemem. 








9 komentarzy:

  1. Witam,
    Mam do Was parę pytań związanych z pobytem w Londynie. Jesteście już tam kilka miesięcy. Z chłopakiem mamy zamiar także się wybrać do Londynu. Czy lecąc do Londynu mieliście już zapewnioną pracę? Jak się Wam tam mieszka? Czy jest ciężko znaleźć dobre i tanie mieszkanie, będąc jeszcze w Polsce? Czy z zarobkami jest cieżko, tak jak niektórzy mówią? Czy język faktycznie jest rzeczą podstawową i niezbędną, aby coś tam złapać?
    Pozdrawiam:)
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy panna Kamila przeczytała nasz blog od początku ? ;)

      Usuń
  2. Pewnie. Czytałam od samego początku i śledzę każdy wpis. Jednak chciałabym się dowiedzieć, jak jest teraz? Bo to jak zaczynaliście i jaka była sytuacja na początku, to wiem. Jednak może się coś trochę zmieniło przez te pare miesięcy?
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ok. Tak więc po kolej. Jak lecieliśmy do Londynu nie mieliśmy nic załatwione oprócz pokoju, który udało nam się załatwić dwa dni przed wylotem. I tutaj moja rada ( wiem ryzykowna ) najlepiej załatwiać pokój tydzień przed przylotem bo nikt nie będzie dla was trzymał pokoju jeżeli znajdzie się ktoś inny kto może już się wprowadzić i zapłacić za niego. Nie mówię, że ktoś taki się nie znajdzie ale z naszego doświadczenia są małe szanse. Jak wiesz zmieniliśmy pokój na inny bliżej Londynu (2 strefa = tańsze tygodniowe bilety) mieszka nam się dobrze ale wiesz jak to jest mieszkać z innymi domownikami. Trzeba czasami się dostosować do nich więc planujemy w przyszłym roku wynająć jakieś studio ( mamy nadzieje, że się uda). Co do codziennego życia w Anglii to już jakoś się ogarnęliśmy, nie ma już takiego strachu jaki był na początku. Wpadliśmy już w pewnym sensie w rutynę, więc można powiedzieć, że się zadomowiliśmy. Myślę, że znalezienie takiego "taniego" mieszkania jest możliwe nawet bliżej centrum. Niestety często jest to uzależnione od czynników na które nie mamy wpływu ;) tak więc trzeba sprawdzać oferty i jak się ma trochę szczęścia to taka perełka się znajdzie. Co do kasy to hmmm jeżeli umiecie dobrze rozdysponować kasą to jesteście (zarabiając krajową minimalną) odłożyć 50 -70 funtów tygodniowo ( tylko dla Siebie). i mówię tutaj o normalnym życiu czyli - jedzenie (łącznie ze słodyczami, jakimś piwem) rachunek za telefon ( miesięczny abonament), doładować oysterke, zapłacić za pokój. Więc z kasą nie jest tak źle ;) Co do języka to pisaliśmy sporo o tym i raczej nic się nie zmieniło. Nie znając angielskiego jesteś wstanie znaleźć prace. Nie ma problemu żeby pracować z innymi Polakami (minus tego taki, że na pewno nie nauczysz się angielskiego więc szczerze odradzam) jeżeli masz jakieś podstawy to staraj się znaleźć prace gdzie jest więcej obcokrajowców. Czy praca teraz jest ? Moim zdaniem najlepiej tutaj przyjechać na wiosnę (marzec-maj) lub pod koniec wakacji (koniec sierpnia - początek października) Według mojej oceny są to najlepsze terminy. Nie twierdze, że teraz nie znajdziecie ale będzie ciężej. No i oczywiście im lepszy angielski tym bardziej możesz przebierać w ofertach pracy a nie ograniczać się tylko do ofert z londynek.net gdzie masz w 95 % ofert Polskich a pisałem wyżej jaki jest tego minus ;) Nie twierdze, że są gorsze bo najważniejsze to znaleźć prace i zacząć normalnie zarabiać. Ale praca z obcokrajowcami to ciekawe doświadczenie no i język przestanie być dla Ciebie problemem (nawet jak w jednym zdaniu użyjesz trzech czasów ;) w naturalny sposób się z nim oswajasz. Ufff ale się rozpisałem :) Mam nadzieję, że to wystarczy ? No chyba, że masz jeszcze jakieś pytania :)

      Usuń
  3. Super:) Nie powiem, twoja odpowiedź mi bardzo pomogła. Jescze tylko jedno. Jak tam przylecieliście, to czy mieliście już zapewnioną pracę, czy jechaliście w ciemno i na miejscu dopiero zaczeliście poszukiwania? Jeśli tak, to jak długo trwały poszukiwania i czy było ciężko?

    Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przylecieliśmy samolotem linii British Airways wyszło trochę drożej ale mogliśmy wziąć duży bagaż bez żadnej dopłaty no i był poczęstunek ;) Co do pracy to przylecieliśmy w ciemno a pierwszą prace znaleźliśmy jeżeli się nie mylę w 1,5 tygodnia więc nie było jakoś ciężko i mieliśmy czas żeby załatwić wszystkie formalności z kontem w banku u numerem NIN. Serio teraz z perspektywy jestem sam zaskoczony jak te wszystkie formalności żeby przebywać tutaj legalnie łatwo załatwić. Pisze to bo pamiętam jak się trochę tego obawiałem ( wiesz złe doświadczenia z Polską biurokracją ;)

      Usuń
  4. No fajnie było jakby się coś nowego pojawiło:) Co tam słychać u Was.. Takie pytanie mam. Wiele razy słyszałam i czytałam, że jak się jedzie do Londynu to żeby się zaopatrzyć w "A-Z Maps". Moglibyście napisać co to dokładnie jest?
    Pozdrawiam:)
    Kamila:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ,,a-z maps" to mapa z podziałem na ulice. Dlatego nazywa się a-z od litery a do z :) Też mamy taką mapę. Kupiliśmy po przyjeździe.Wybraliśmy mapę Collins London Essential: http://www.bookdepository.co.uk/London-Essential-Streetfinder-Atlas-Collins-UK/9780007317875. Jest ona bardzo przejrzysta i po przejrzeniu wielu map wydała nam się najbardziej czytelna i przystępna. Jednak szczerze mówiąc ani razu z niej nie korzystałam. Łatwiejszym wyjściem jest GPS na komórce :) A nowy wpis już niedługo. Cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń